Prom przybił do brzegu; trafiam na pierwszą dynię – instalację artystyczną Yayoi Kusama. Różnych kolorów dynie zostały ukryte w nieoczywistych miejscach na całej wyspie.
Mój pierwszy cel – House Art Project to zbiór 7 domów wypełnionych wystawami sztuki współczesnej, ukrytych między wiejskimi zabudowaniami.
Szukając kolejnych muzeów gubię się na wiejskich, zaplątanych ścieżkach.
Docieram do małej osady rybackiej z portem
I znajduję okoliczną kawiarnię…
Środkową część wysypy zamieszkują rybacy, rolnicy, czy pracownicy wolnych zawodów. Chwilę później łapię autobus do części górnej, która mieści m.in. światowej sławy muzea modern art: Benesse House i Chichu Art Museum. Przecieram oczy ze zdumienia. Z Japonii niemal XIX wiecznej wkraczam zupełnie w inny świat.
Intrygują mnie doskonałe bryły budynków, a przede wszystkim wpisanie ich w naturalne piękno Naoshimy
Wieczorem odpoczywam w hotelu
A rano oglądam takie widoki…
O! Jakże ja Ci zazdroszczę tej wycieczki i tych widoków 🙂 ale, żeby nie było – w ten pozytywny sposób!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję! Mam nadzieję zainspiruję Cię do podroży do Japonii!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W zasadzie to ja jestem już zainspirowana. Twój post pobudził tylko moją wyobraźnię 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się! Bardzo miło mi to czytać!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super zdjecia niezły hotelik i te dynieee:D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję!
PolubieniePolubienie
Tak to ja mogę błądzić.
PS zamieszkam tam! życiowy pewniak
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To nie jest zły pomysł na życie. Taki escape od codzienności.
PolubieniePolubienie